POSTED BY HDFASHION / April 10TH 2024

Miu Miu FW2024: Zmiana stereotypów piękna

Miuccia Prada obrała nowy kierunek. Nie oznacza to jednak, że jej moda staje się miejscem stereotypowego piękna. Bynajmniej: wszystko, co robi, nadal opiera się na fundamentalnej idei, że stereotyp piękna należy całkowicie usunąć i zmienić. Ta zasada leży u podstaw całej jej pracy jako projektantki mody od blisko 40 lat. I to nie jest tylko zasada – to jej wielka misja, którą udało jej się zrealizować i nadal odnosi sukcesy. A w ciągu ostatnich kilku sezonów Miu Miu była główną trendsetterką w większym stopniu niż nawet Prada: jeśli pani Prada pokazała ultra mini i ulta crot top z maksymalnie wyeksponowanym brzuchem, to wszyscy wyszli w nich na ulice, a jeśli wypuszczała modelki w majtkach, to już następnego dnia wszystkie gwiazdy pojawiały się w tych samych kreacjach na czerwonym dywanie.

A w kolekcji Miu Miu FW2024 nie pokazano ani jednej majteczki, ani gładkiej, ani haftowanej, ani nawet w postaci gumki wystającej spod spódnicy czy spodenek, a były tylko dwa gołe brzuszki. Minis też nie było zbyt wiele, ale były obcisłe dżinsy (i zdecydowanie powinniśmy spodziewać się ich triumfalnego powrotu w przyszłym sezonie). To, czego jeszcze brakowało w tej kolekcji, to super zmysłowe przedmioty, które widzieliśmy w Miu Miu przez kilka lat z rzędu. I tak, poza kilkoma bufiastymi płaszczami, cała reszta nie była oczywiście obcisła, ale w miarę umiarkowana, a piękne suknie płaszczowe z wycięciami w najbardziej nieoczekiwanych miejscach były idealnie dopasowane. Prada jasno wyraziła uczucie, które wisiało w powietrzu już od jakiegoś czasu – XXXL mamy już dość, chociaż nie każdy jest gotowy, aby ponownie założyć obcisłe dżinsy.

Ale garniturów było mnóstwo. Jeśli szukać tu nawiązań, to są to sylwetki z końca lat 50. i początku 60., które Prada rozciągnęła i wydłużyła, dzięki czemu zamiast maleńkich sukienek, garniturów i płaszczyków otrzymaliśmy całkiem pełnowymiarowe rzeczy. A to wirtuozowskie ćwiczenie stylistyczne z pamięci o modzie i erudycji modowej, bo za tymi sięgającymi do pasa żakietami i prostymi spódnicami za kolana ich pierwowzory są prawie niewidoczne, a wskazuje na nie jedynie linia kołnierzyka czy umiejscowienie kieszeni. dociekliwy widz. Nawet najbardziej rzucające się w oczy elementy całej kolekcji – puszyste spódnice w duże kwiaty – wyglądają jak skrzyżowanie New Look Christiana Diora z późnych lat i wczesnego pop-artu Andy’ego Warhola. Nie trzeba dodawać, że zestawiano je z czymś tak obcym, jak to tylko możliwe – krótkimi jeansowymi kurtkami, przyciętymi, dzianinowymi kardiganami, brutalnymi butami (jedna z niewielu rzeczy przeniesionych z poprzednich kolekcji Miu Miu) i grubymi, grubymi skórzanymi rękawiczkami, które wyglądały, jakby należały do ​​stoku narciarskiego. Obcisłe dżinsy i odsłonięte brzuchy zostały połączone z idealnym płaszczem ze sztucznego futra w stylu vintage. Pamiętaj, że stereotyp piękna należy całkowicie usunąć.

Oczywiście, jak zawsze u Prady, nie zabrakło jej ulubionych mediolańskich klasyków, takich jak dzianinowe kardigany zapinane na guziki, zarówno krótkie i przypominające marynarkę, jak i długie i przypominające płaszcz, były też rzeczy wykonane z szorstkiej postarzanej skóry , kolorowe rajstopy oraz jednolite koszule i marynarki męskie. I tym właśnie Prada zastąpiła stereotyp piękna. Jednak suma tych wszystkich rzeczy nie wyjaśnia efektu, jaki wywołuje ta kolekcja.

Efekt jest taki, że te ubrania doskonale pasują każdemu – od młodych, szczupłych i wysokich po starsze, niskie i wcale nie szczupłe. Wyglądały całkowicie naturalnie, choć na różne sposoby, zarówno na modelkach z wybiegu, jak i na aktorce Kristin Scott-Thomas czy chińskiej lekarce, która jest także gwiazdą Instagrama i wierną klientką Miu Miu. We wszystkich podkreślili swoją indywidualność, dostosowali się do niej i znaleźli niezbędne punkty łączące.

Pani Prada mówi: „Ja osobiście mam w sobie wiele charakterów i myślę, że wiele osób ma w sobie różne charaktery: część żeńską i męską, delikatny i twardy.” To prawda i niewielu projektantów wie, jak tak delikatnie, ale pewnie wydobyć je na światło dzienne i tak mocno ich wesprzeć. I czasami wydaje mi się, że wszyscy, ze swoimi charakterami i osobowościami, wyszliśmy z wyobraźni pani Prady. Dała nam sposób na zaprezentowanie się światu – i za to ma naszą nieskończoną wdzięczność.

Tekst: Elena Stafyeva